Witaj na forum o Królu Lwie!
*Mania uśmiechnęła się do gryfa i również urwała kawałek mięsa.*
Offline
*smoczyca wróciła nad wodopój i wylądowała obok Manii, która zajadała się mięsem* Smacznego. *uśmiechnęła się do lwicy i dodała* Potrzebujesz pomocy smoka w wypełnieniu Twojej misji.
Offline
*smoczyca odwróciła się w stronę lwa* Daleko stąd, na pewno nie dostaniesz się tam bez skrzydeł. *odparła pewnym głosem Tahira*
Offline
*smoczyca machnęła ogonem i po chwili odpowiedziała* Nie, musiałam tylko rozdzielić tych panów zanim by doszło do wojny.
Offline
*Spojrzał na smoczycę.*
-Jesteś mądra, uszanuję Twoją wolę. Ale przekaż mu, by więcej nie wchodził mi w drogę, bo pożałuje. *Po czym usiadł pod swoim drzewem myśląc.*
Offline
*smoczyca mruknęła* Nie chcę rozlewu krwi. El Rayo jest słabszy od Ciebie dlatego jest pod moją ochroną. *zwróciła się do Manii* Co wyczytałaś z mapy?
Offline
*Mania popatrzyła na smoczycę.* - Nie, że Cię nie chcę w tej wyprawie, tylko dlaczego uważasz, że nie mogę tam iść bez smoka? *Zapytała, a potem zjadła do końca mięso.* - A kiedy wyruszamy? Wolałabym jak najszybciej.
Offline
*smoczyca prychnela rozwijając potężne skrzydła* Ot chocby do transportu na wyspę. Poza tym kto lepiej zna drogę do smoczego medalionu niż sam smok? *zapytał retorycznie smok. By odpowiedzieć na ostatnie pytanie musiała przebić do umysłu Manii, by Muaij nie słyszał: jak tylko bedziesz gotowa to polecimy na plażę zabrać ze sobą el Rayo*
Offline
- No to możemy już teraz? *Zapytała, patrząc czy ma przy sobie mapę i kamień przyłączony do niej.*
Offline
*Mania uśmiechnęła się szeroko i zabierając dziwny kamień z różnymi wzorami i kartkę. Po chwili znalazła się na grzbiecie smoczycy.*
Offline
Trzymaj się! *tym razem szeptem powiedziała w umyśle Manii: zabieramy El Rayo z plaży i wyruszamy ku przygodzie.. Machnęła potężnie skrzydłami i już po chwili znaleźli się wysoko ponad głowami pozostałymi na ziemi lwów*
Offline
*Gryfica zjadła ostatni kawałek mięsa, po czym oblizała szpony. Kości zwierzęcia gdzieś rzuciła. Tymczasem nad wodopój przywędrowała Carissime. Lwica przeskoczyła kilka niewielkich skał i znalazła się przy wodzie. Zaczęła ją powoli pić. Kiedy zgasiła swe pragnienie, podniosła głowę i rozglądnęła się po okolicy. Wydawało się być dosyć spokojnie. Po chwili zauważyła odlatującą smoczycę, Tahirę, z Manią na grzbiecie. Lekko się do nich uśmiechnęła. Wskoczyła na jakiś głaz, po czym położyła się na nim. Niebo zaczęły przyozdabiać gwiazdy i granatowy kolor, trochę przypominający czarny. Lwica ponownie się rozglądnęła. Zauważyła coś wielkiego, pół ptaka, pół lwa. Przyglądnęła się dobrze zwierzęciu. Była to Athu, gryfica. Nie zauważyła Muaija. Położyła głowę na przednich łapach, po czym zaczynała zasypiać. Wiedziała, że spać powinna na Lwiej Skale, ale nie dałaby rady tam dojść, była zbyt zmęczona. Musiała się przespać tutaj, a ewentualnie w nocy wrócić na Lwią Skałę. Miała nadzieję, że przez noc nic ją nie zaatakuje. Jej oczy powoli zaczęły się zamykać, a lwica zaczęła zasypiać.*
~~Vitani i Nuka's fan~~
"Zrób to teraz. Czasami "później" staje się "nigdy"."
"Do it now. Sometimes "later" becomes "never"."
Offline
*Zamyślony z początku nie zauważył lwicy. Dopiero po chwili skojarzył fakty. Uśmiechnął się lekko podchodząc do skały z lwicą.*
-Proszę proszę, ktoś tak ważny zachwycił nas swoją obecnością. *Ukłonił się lekko* Witaj Carissime, jak miło mi przebywać w towarzystwie tak znamienitej osobistości. *Uśmiechnął się złośliwie, lecz z szacunkiem.*
Offline