Witaj na forum o Królu Lwie!
*smoczyca czekała, aż wszyscy opuszczą jej grzbiet, po czym podleciała na sam brzeg i zanurzyła do połowy głowę w wodzie* Achh... ciepła woda.
Offline
*Carissime zeszła z Athu. Gryfica dotknęła pazurem wody.*
- Nie lubię się kąpać.
*Wtedy Carissime skoczyła na Athu i razem wpadły do wody.*
- Carissime!
*Krzyknęła gryfica i popatrzyła w stronę Carissime.*
~~Vitani i Nuka's fan~~
"Zrób to teraz. Czasami "później" staje się "nigdy"."
"Do it now. Sometimes "later" becomes "never"."
Offline
*Tahira odwróciła głowę i rozejrzała się po plaży* Hmm... ciekawe gdzie się wszyscy podziali?
Offline
*Usiadła i gapiąc się w piasek robiła łapą jakieś zawijasy, nie zwracając uwagi na nic innego.*
Offline
*Przyszła tu bez powodu i stanęła w bezpiecznej odległości od innych członków stada. Wolała zostać czujna, a również niezbyt przepadała za wodą. Miała przy sobie wszystkich, a i tak zawsze się czuła samotna. W sumie, to nawet nauczyła się z tego już cieszyć. Cicho zaśpiewała sobie pewien tekst piosenki* - Nie ma już nic... Nie ma już nic... Nie ma już nic po tamtej stronie... *- Po czym przewróciła się na grzbiet i zamknęła oczy, przy czym podwinęła lekko łapki do tułowia. Wsłuchiwała się w szum fal i dialogi prowadzone przez członków stada. Całkowite zawieszenie w czasie.*
Spadam z góry,
Spadam w dół.
Świat taki ponury,
jakby wyciągnięty spod kół.
Wpis Nieobecności Administratora (mnie)
Offline
*Gryfica wyszła z wody. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Spojrzała w niebo. Nad nią przeleciał... cień? Nie. To był płonący ptak. To był ptak żywiołów. Gryfica, tuż po wylądowaniu ptaka na jakimś kamieniu, ukłoniła się nisko.*
- Po co przybyłeś, żywiołaku?
*Gryfica podniosła się z ziemi.*
- Skazać winnych na śmierć.
*Ptak spojrzał na Tahirę, potem na FireLion'a i... Cari.*
- Ci, na których swoje spojrzenie skierowałem, niebawem umrą.
*Po czym ptak zerwał się do lotu i odleciał. Cari podeszła do Tahiry.*
- Czy ja umrę? Czy ty i FireLion też umrzecie?
*Zapytała smutnym głosem. Z oddali dało się słyszeć jeszcze głos ptaka:*
- Niedługo przylecę, na waszą śmierć.
*Po czym ptak zniknął.*
~~Vitani i Nuka's fan~~
"Zrób to teraz. Czasami "później" staje się "nigdy"."
"Do it now. Sometimes "later" becomes "never"."
Offline
* Czarny lew patrzył dookoła towarzyszy i Diamentowego Morza i też słuchał rozmów towarzyszy*
Spoiler:
Offline
*Całej tej sprawie przysłuchiwała się Kocia. Wygłodniała, słaba, zmęczona powoli się podniosła. Wolnym krokiem podeszła do reszty stada. W pewnym momencie stanęła i wypięła trochę klatkę piersiową do przodu, by nie wyglądać na taką małą*
Cóż się tutaj dzieje?
*zapytała łagodnym, ale stanowczym tonem, po czym stała dalej. Jej piękne oczy patrzyły się na rzeczywistość, która ją otaczała. Ciekawa a zarazem przerażająca*
Spadam z góry,
Spadam w dół.
Świat taki ponury,
jakby wyciągnięty spod kół.
Wpis Nieobecności Administratora (mnie)
Offline
*Athu popatrzyła na Cari smutnym wzrokiem, co było niecodziennym zdarzeniem. Szponami delikatnie przysunęła do siebie lwicę. Przytuliła ją.*
- To był ptak żywiołów. Niebawem przyleci i zabierze Tahirę, FireLiona i Cari do królestwa zmarłych. A raczej ich dusze.
*Przytuliła mocniej Cari. Lwica popatrzyła na resztę przyjaciół.*
- Ale ja nie chcę umierać...
*Popatrzyła na miejsce, gdzie siedział ptak. Były tam wypalone ślady jego szponów.*
~~Vitani i Nuka's fan~~
"Zrób to teraz. Czasami "później" staje się "nigdy"."
"Do it now. Sometimes "later" becomes "never"."
Offline
*smoczyca nie wyglądała na przyjętą pogłoskami o jej rychłej, jak na smoka, śmierci. Podleciała do towarzyszy i rzuciła się na Athu przybijając ją do ziemi* Znasz to ptaszysko? Gadaj! *Tahira wzięła głęboki wdech*
Offline
*Mania przestała mazać zawijasy w piasku. Spojrzała na towarzyszy, ze smutkiem.*
- Czy to prawda?
Offline
- Tak.
*Zdawało się, że gryfy nie mają zębów, a jednak mają. Athu zacisnęła je na chwilę.*
~~Vitani i Nuka's fan~~
"Zrób to teraz. Czasami "później" staje się "nigdy"."
"Do it now. Sometimes "later" becomes "never"."
Offline